To może być wyjątkowy sezon Marka Kani. Cele na igrzyska w Mediolanie postawione
Zdecydowanie cały poprzedni sezon był bardzo dobry, bo patrząc na wyniki byłem najwyżej w klasyfikacji generalnej – mówi Kania, który sezon Pucharu Świata
zakończył na piątej pozycji, a na 11 startów w PŚ na 500 metrów
w dziesięciu kończył w TOP 10.
Startowałem też w ostatnich parach, co dało mi bardzo dużo doświadczenia, które bardzo się przyda w najbliższym sezonie. To jest już gra mentalna, więc warto to wykorzystać, szczególnie, że przed nami igrzyska olimpijskie. To wszystko dało mi też dużo motywacji, bo czuję, że z każdym sezonem prezentuję się coraz lepiej, jeżdżę stabilniej i pnę się w Pucharze Świata.
Warto przypomnieć, że Kania swoją karierę łyżwiarską łączy również z występami na rolkach. Zawodnik postanowił jednak szybciej zakończyć sezon, by móc skupić się na przygotowaniach do zimowych igrzysk olimpijskich.
Uważam, że w tym sezonie rolki dużo mi pomogły. Co prawda sezon był dla mnie krótki, ale jestem z niego zadowolony. Chcę skupić się na igrzyskach olimpijskich, bo będzie to najważniejsza impreza w tym sezonie – mówi Kania, który na igrzyskach był już trzy lata temu w Pekinie.
Sponsorem głównym polskiego łyżwiarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Cieszę się, że wcześniej przeszedłem na łyżwy. Czułem to zarówno na pierwszym zgrupowaniu w Inzell, jak i na drugim w Tomaszowie Mazowieckim, bo jeździło mi się dużo lepiej. Dzięki temu wiem, że praca, którą wykonałem poza lodem popłaca. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje w lutym, czyli na igrzyskach w Mediolanie.
Kania w tym roku w przygotowania łyżwiarskie na lodzie wszedł doskonale przygotowany. Jak twierdzi, chce zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie, a do Mediolanu nie pojedzie jedynie po to, by zaliczyć występ.
Cele omawialiśmy z trenerem już w Inzell i mamy to zapisane. Co to będzie? Na razie zostawię tę informację dla siebie – uśmiecha się Kania.
Mogę jedynie powiedzieć, że celuję wysoko, a więcej być może zdradzę bliżej sezonu. Kwalifikacje do igrzysk traktuję jako formalność, choć oczywiście biorę poprawkę, że to sport i dużo może się wydarzyć. Patrząc jednak na ostatnie sezonu, nie powinienem mieć z tym większego problemu.
Dobra informacja jest również taka, że nasz panczenista nie narzeka na poważniejsze kontuzje.
Oczywiście zmagam się z drobnymi bólami, nad którymi pracujemy z fizjoterapeutą i trenerem, ale to żadna tajemnica. Nie są to urazy, które wykluczałyby lub ograniczały mój trening. Nie ma się czym przejmować, monitorujemy wszystko na bieżąco, więc jesteśmy dobrej myśli.
Kwalifikacje do igrzysk olimpijskich rozpoczną się Pucharem Świata w Salt Lake City, który zaplanowano na 14-16 listopada.