Ostatnie zdanie część XV
Blake ucieka, przed nią nowe ścieżki. Którą z nich wybierze?
REKLAMA
A może powinnam jej posłuchać, słowa splatały się w głowie Blake bez większego składu i im dłużej uciekała, tym mniej dokładnie potrafiła określić własne stanowisko. Nie rozumiała miejsca, z którego przyszło jej zbiec i nie rozumiała także kierunku, w jakim podążała. Okoliczności zlewały się w gęstą i klejącą kałużę; wystarczyła drobna nieuwaga Blake, maleńki żart przeznaczenia, a teraz czuła, że topi się, a płuca zapomniały, jak oddychać. Wreszcie umęczona przystanęła przy parkowej ławce. Rozejrzała się. Najbliżej znajdowała się jedynie rodzina całkowicie pochłonięta zabawą z psem. Czuła się w miarę bezpiecznie.
Ciężar ciała przeniosła na drewniane oparcie i zamknęła oczy. Powrót do pytania: A może powinnam jej posłuchać?. Za każdym razem, kiedy ponownie zaczynała wątpić w swoje pierwotne racje, głowa podsuwała jej wyimaginowany głos kontrargumentujący nową myśl. W rezultacie, zamiast przedsięwziąć konkretne działanie, walczyła niemo z samą sobą. Z każdej strony docierały do niej wielkie pojęcia i idee - jako siedemnastolatka prędko musiała stworzyć odpowiednią dla siebie definicje dla słów słów wzniosłych, a więc kolejno dla Życia, Godności, Przeznaczenia, Miłości, Zaufania i Rodziny. Przytłoczyło ją to i przeczuwała, co przeciętna nastolatka powinna zrobić na jej miejscu; natychmiast potrzebowała przyjaciółki, która ją wesprze i utwierdzi w przekonaniu, że wszystko jest tylko złym snem i nie ma najmniejszych szans, aby Harpo mogła zmaterializować się tuż obok, mówiąc Mam cię, skarbie.
Beatsy. Blake wiedziała, że dziewczyna nie uwierzyłaby jej, a zresztą - między nimi już dawno coś się skończyło i rozpadło; być może decydujący okazał się incydent z ojcem Blake. Prawdopodobnie obie sobie wtedy coś bardzo ważnego uświadomiły, a tło dla zdarzeń okazało się dla nich zbyt brutalne - przykre skojarzenie na trwałe przylgnęło do niewypowiedzianego wyznania, którego ani jedna, ani druga nie miały później szansy rozważyć.
Blake rozmyślała, analizowała, i rozdzierała chmury głową. Nogi ją niosły, zupełnie jakby nie miała pojęcia o tym, że idą. Zastanawiała się nad tym, czy aby na pewno trafi pod dobry adres i czy będzie potrafiła wykrztusić z siebie cokolwiek. Chęć odwiedzenia Beatsy pozostała na parkowej ławeczce; wyprzedziło ją faktyczne działanie i serce rozpaczliwie szukające pomocy. Oby tylko Harpo nie była szybsza.
Autorka: Zuzanna Menard
Ciężar ciała przeniosła na drewniane oparcie i zamknęła oczy. Powrót do pytania: A może powinnam jej posłuchać?. Za każdym razem, kiedy ponownie zaczynała wątpić w swoje pierwotne racje, głowa podsuwała jej wyimaginowany głos kontrargumentujący nową myśl. W rezultacie, zamiast przedsięwziąć konkretne działanie, walczyła niemo z samą sobą. Z każdej strony docierały do niej wielkie pojęcia i idee - jako siedemnastolatka prędko musiała stworzyć odpowiednią dla siebie definicje dla słów słów wzniosłych, a więc kolejno dla Życia, Godności, Przeznaczenia, Miłości, Zaufania i Rodziny. Przytłoczyło ją to i przeczuwała, co przeciętna nastolatka powinna zrobić na jej miejscu; natychmiast potrzebowała przyjaciółki, która ją wesprze i utwierdzi w przekonaniu, że wszystko jest tylko złym snem i nie ma najmniejszych szans, aby Harpo mogła zmaterializować się tuż obok, mówiąc Mam cię, skarbie.
Beatsy. Blake wiedziała, że dziewczyna nie uwierzyłaby jej, a zresztą - między nimi już dawno coś się skończyło i rozpadło; być może decydujący okazał się incydent z ojcem Blake. Prawdopodobnie obie sobie wtedy coś bardzo ważnego uświadomiły, a tło dla zdarzeń okazało się dla nich zbyt brutalne - przykre skojarzenie na trwałe przylgnęło do niewypowiedzianego wyznania, którego ani jedna, ani druga nie miały później szansy rozważyć.
Blake rozmyślała, analizowała, i rozdzierała chmury głową. Nogi ją niosły, zupełnie jakby nie miała pojęcia o tym, że idą. Zastanawiała się nad tym, czy aby na pewno trafi pod dobry adres i czy będzie potrafiła wykrztusić z siebie cokolwiek. Chęć odwiedzenia Beatsy pozostała na parkowej ławeczce; wyprzedziło ją faktyczne działanie i serce rozpaczliwie szukające pomocy. Oby tylko Harpo nie była szybsza.
Autorka: Zuzanna Menard
PRZECZYTAJ JESZCZE