REKLAMA
O świcie, gdy promienie słońca rozświetliły konary drzew, drzwi kocurowej chatki otworzyły się z wielkim hukiem. Wyliniały stanął w progu, przetarł oczy, popatrzył przed siebie i oniemiał z wrażenia. Wyznaczeni na wartę Miś i Wiewiórka leżeli na ziemi i spali wtuleni w obciśniętą lateksowym kostiumem grubą ruską Norkę. Miś chrapał przyciśnięty do jej koślawych łap ozdobionych lśniącymi lakierowanymi szpilkami, a Wiewiórka rozciągnięta na wznak trzymała głowę na jego futrzanym ramieniu i ruszała łapkami, jakby biegła.
-A co tutaj się dzieje? - zapytał Kocur podniesionym głosem.
Miś z trudem otworzył oczy, ziewnął i usiadł. Wiewiórka zerwała się na nogi i w jednej chwili była przytomna, zresztą zawsze tak się budziła, bo umiała zwinnie przechodzić ze snu w jawę. Norka przeciągnęła się leniwie i tak bardzo, że spadły jej buty.
-Długo by opowiadać, Kocurze - odparła Wiewiórka - złapaliśmy w nocy dilerkę narkotyków i podejrzaną masażystkę samczych plecków, a na dodatek, nie wiedzieć czemu, ta grubaska czaiła się wokół twojego domu - dodała - i mrużąc oczy przyjrzała się uważnie Wyliniałemu.
Kocur odwrócił łeb jakby unikał wzroku Wiewiórki, choć to może tylko jej się tak wydawało.
Związana sznurkiem Norka szarpała się wściekle i odpychała od siebie Misia.
-Kocurze – krzyczała histerycznie – przecież wiesz, że nie jestem dilerką narkotyków, to jakieś nieporozumienie, nie pozwolono mi się wytłumaczyć, związano mnie, a potem jeszcze przygnieciono mnie tym tu ciężkim i wielkim Miśkiem. Jestem oburzona, a nawet wściekła.
-Kłamiesz oszustko narkotykowa i masażystko spod ciemnej gwiazdy - krzyknął Miś i otworzył zarekwirowaną torebkę z foliowymi paczuszkami wypełnionymi białym proszkiem.
-Oto dowód w sprawie - demonstracyjnie pokazał zawartość torebki Wyliniałemu.
-Hahaha, ale głupki, agenci niedouczeni, to nie są narkotyki, to cukier puder do... słodzenia - już miała powiedzieć coś więcej, gdy Kocur ze złością popatrzył jej w oczy. Zamilkła i po chwili dodała cedząc słowa:
- To jest zwykły cukier... do... słodzenia... no... bo... do czego innego może... służyć cukier...prawda? - dokończyła patrząc z rozbawieniem na Kocura.
Wyliniały odetchnął z ulgą, a może tylko tak westchnął dla zdrowia.
-Cukier, nie cukier, to się zaraz okaże - Wiewiórka rozerwała pazurkami foliowa torebkę i przybliżyła jej zawartość do misiowego pyska.
- Zjedz to!
-Chętnie - powiedział Miś i wyjadł z torebki cały biały proszek.
-No i? - zapytał Kocur.
-Smaczne i słodkie, ale dla pewności chciałbym zjeść jeszcze - powiedział Miś i wysunął na zewnątrz swój długi język.
-Nie, teraz ja sprawdzę - Wiewiórka przyłożyła swój mały języczek do białego proszku. Mlasnęła, zamknęła oczy i jeszcze raz mlasnęła.
- To cukier puder, niestety Norka mówi prawdę - stwierdziła zawiedziona.
-Rozwiążcie ją, przyda się nam taka silna baba z lasu - powiedział Kocur i zaraz się poprawił - to znaczy przyda się nam taka silna Norka z lasu.
Jednak Wiewiórka i tak już swoje wiedziała, bo miała wiewiórczą intuicję i w jednej chwili oczami wyobraźni zobaczyła Norkę masującą plecy Wyliniałemu i uśmiechającą się lubieżnie tą swoją tandetnie poszminkowaną paszczą. Szybko jednak odpędziła ten ohydny obraz, bo w końcu to nie była jej sprawa i nie chciałą się denerwować.
- Ale głupi Kocur - pomyślała - z ruską Norką takie rzeczy, też coś - prychnęła ze złością.
-Mam tajny plan, a wy mi pomożecie go zrealizować - powiedział Wyliniały ściszając głos...
-A co tutaj się dzieje? - zapytał Kocur podniesionym głosem.
Miś z trudem otworzył oczy, ziewnął i usiadł. Wiewiórka zerwała się na nogi i w jednej chwili była przytomna, zresztą zawsze tak się budziła, bo umiała zwinnie przechodzić ze snu w jawę. Norka przeciągnęła się leniwie i tak bardzo, że spadły jej buty.
-Długo by opowiadać, Kocurze - odparła Wiewiórka - złapaliśmy w nocy dilerkę narkotyków i podejrzaną masażystkę samczych plecków, a na dodatek, nie wiedzieć czemu, ta grubaska czaiła się wokół twojego domu - dodała - i mrużąc oczy przyjrzała się uważnie Wyliniałemu.
Kocur odwrócił łeb jakby unikał wzroku Wiewiórki, choć to może tylko jej się tak wydawało.
Związana sznurkiem Norka szarpała się wściekle i odpychała od siebie Misia.
-Kocurze – krzyczała histerycznie – przecież wiesz, że nie jestem dilerką narkotyków, to jakieś nieporozumienie, nie pozwolono mi się wytłumaczyć, związano mnie, a potem jeszcze przygnieciono mnie tym tu ciężkim i wielkim Miśkiem. Jestem oburzona, a nawet wściekła.
-Kłamiesz oszustko narkotykowa i masażystko spod ciemnej gwiazdy - krzyknął Miś i otworzył zarekwirowaną torebkę z foliowymi paczuszkami wypełnionymi białym proszkiem.
-Oto dowód w sprawie - demonstracyjnie pokazał zawartość torebki Wyliniałemu.
- To jest zwykły cukier... do... słodzenia... no... bo... do czego innego może... służyć cukier...prawda? - dokończyła patrząc z rozbawieniem na Kocura.
Wyliniały odetchnął z ulgą, a może tylko tak westchnął dla zdrowia.
-Cukier, nie cukier, to się zaraz okaże - Wiewiórka rozerwała pazurkami foliowa torebkę i przybliżyła jej zawartość do misiowego pyska.
- Zjedz to!
-Chętnie - powiedział Miś i wyjadł z torebki cały biały proszek.
-No i? - zapytał Kocur.
-Smaczne i słodkie, ale dla pewności chciałbym zjeść jeszcze - powiedział Miś i wysunął na zewnątrz swój długi język.
-Nie, teraz ja sprawdzę - Wiewiórka przyłożyła swój mały języczek do białego proszku. Mlasnęła, zamknęła oczy i jeszcze raz mlasnęła.
- To cukier puder, niestety Norka mówi prawdę - stwierdziła zawiedziona.
-Rozwiążcie ją, przyda się nam taka silna baba z lasu - powiedział Kocur i zaraz się poprawił - to znaczy przyda się nam taka silna Norka z lasu.
Jednak Wiewiórka i tak już swoje wiedziała, bo miała wiewiórczą intuicję i w jednej chwili oczami wyobraźni zobaczyła Norkę masującą plecy Wyliniałemu i uśmiechającą się lubieżnie tą swoją tandetnie poszminkowaną paszczą. Szybko jednak odpędziła ten ohydny obraz, bo w końcu to nie była jej sprawa i nie chciałą się denerwować.
- Ale głupi Kocur - pomyślała - z ruską Norką takie rzeczy, też coś - prychnęła ze złością.
-Mam tajny plan, a wy mi pomożecie go zrealizować - powiedział Wyliniały ściszając głos...
PRZECZYTAJ JESZCZE